
Blues to coś więcej niż tylko gatunek muzyczny. To opowieść o ludzkim losie, emocjach, buncie i miłości. Narodził się z bólu, pracy i nadziei afroamerykańskiej społeczności południa USA, a potem rozwinął się w uniwersalny język emocji, który nie zna granic. Choć minęło już ponad sto lat od jego narodzin, blues wciąż porusza serca i przyciąga tłumy.
Dziś blues ma swoje świątynie – miejsca, gdzie spotykają się artyści i fani z całego świata, by wspólnie celebrować tę muzykę. Mowa oczywiście o festiwalach bluesowych. Niektóre z nich mają już status legendy. Inne może nieco mniej znane, ale oferują niezapomniane przeżycia i wyjątkowy klimat. Poniżej przedstawiamy 5 najlepszych festiwali bluesowych na świecie, które nie tylko warto, ale wręcz trzeba odwiedzić, jeśli blues płynie w Twojej krwi.
Chicago Blues Festival – serce bluesa bije nad jeziorem Michigan
Jeśli miałby istnieć bluesowy odpowiednik Ligi Mistrzów, to Chicago Blues Festival byłby jej finałem. To największy darmowy festiwal bluesowy na świecie i jednocześnie symboliczny hołd dla miasta, które odegrało kluczową rolę w historii gatunku.
Chicago, w pierwszej połowie XX wieku, przyciągało czarnoskórych muzyków z południa USA. To tutaj Muddy Waters, Howlin’ Wolf czy Buddy Guy rozwijali elektryczne brzmienie, które zrewolucjonizowało muzykę popularną. I to właśnie im, oraz tysiącom ich następców, poświęcony jest ten wyjątkowy festiwal.
Co czyni go wyjątkowym?
– Po pierwsze: lokalizacja. Grant Park, nad samym jeziorem Michigan, zapewnia nie tylko świetną akustykę, ale też malownicze widoki.
– Po drugie: skala. Co roku, na początku czerwca, festiwal przyciąga setki tysięcy uczestników.
– Po trzecie: poziom artystów. Grają tu zarówno legendy (B.B. King, Buddy Guy, Shemekia Copeland), jak i młode talenty, które interpretują blues na nowo.
Nie bez znaczenia jest też darmowy wstęp – dzięki temu wydarzenie pozostaje dostępne dla każdego, bez względu na zasobność portfela. Jeśli marzysz, by bluesem oddychać, a nie tylko go słuchać, Chicago powinno znaleźć się na Twojej liście.
Notodden Blues Festival – norweskie miasteczko z duszą Missisipi
Kto by pomyślał, że jedna z najważniejszych bluesowych imprez w Europie odbywa się… w Norwegii? A jednak! Notodden Blues Festival to prawdziwa perła w koronie europejskich festiwali tego gatunku. Odbywa się od 1988 roku w malowniczym miasteczku Notodden, liczącym niespełna 13 tysięcy mieszkańców.
Dlaczego warto tam pojechać?
Przede wszystkim ze względu na atmosferę. Mimo że to wydarzenie przyciąga tysiące ludzi, nie zatraciło kameralnego klimatu. Występy odbywają się zarówno na dużych scenach, jak i w małych klubach, kościołach, a nawet… starych fabrykach.
To także festiwal, który łączy tradycję z nowoczesnością. Można tu posłuchać klasycznego bluesa z delty, ale też nowoczesnych projektów blues-rockowych, soulowych, a nawet elementów elektroniki.
Organizatorzy mocno wspierają młodych artystów – co roku odbywa się „Blues School”, gdzie młodzież uczy się od największych mistrzów. Co więcej, Notodden od 1998 roku jest członkiem prestiżowej organizacji Blues Foundation i zdobył tytuł „Best International Blues Festival” w Memphis.
A jeśli jeszcze się wahasz – to dodajmy, że w Notodden znajduje się także Europejskie Centrum Bluesa oraz muzeum poświęcone tej muzyce. Blues w pełnej krasie, pod biegunem.
New Orleans Jazz & Heritage Festival – blues, który wyrasta z korzeni
Okej, to nie jest tylko festiwal bluesowy. Ale New Orleans Jazz & Heritage Festival to wydarzenie, którego blues jest integralną częścią, a jego obecność odczuwa się na każdym kroku. A poza tym – trudno wyobrazić sobie bardziej autentyczne miejsce na bluesową ucztę niż kolebka amerykańskiej muzyki.
Festiwal odbywa się od 1970 roku i z każdym rokiem przyciąga coraz większą publiczność. Występują tu nie tylko bluesmani, ale także jazzowi giganci, muzycy gospel, cajun, funk, rock, a nawet hip-hop. Ale blues ma tu swój własny namiot – dosłownie! – zwany „Blues Tent”, w którym każdego dnia rozbrzmiewają dźwięki gitar slide i chropowatych wokali.
Co czyni ten festiwal tak niezwykłym?
– Przede wszystkim duch Nowego Orleanu – miasta, które samo w sobie jest żywym organizmem muzyki.
– Po drugie: fuzja kultur i stylów, które wzajemnie się przenikają i inspirują.
– I po trzecie: jedzenie. Serio – to nie żart. Na Jazz Fest słynne są stoiska z tradycyjnym jedzeniem południa USA: gumbo, jambalaya, beignets i oczywiście… piwo. Bo blues lepiej smakuje z dobrym posiłkiem.
Jeśli chcesz poczuć bluesa jako część większej, pulsującej całości – to jest miejsce, gdzie serce muzyki bije naprawdę mocno.
King Biscuit Blues Festival – legenda Delty w czystej postaci
Jest coś magicznego w Delcie Missisipi. To tam blues się urodził. To tam Robert Johnson sprzedał duszę diabłu. I to tam odbywa się jeden z najbardziej autentycznych festiwali bluesowych na świecie – King Biscuit Blues Festival w Helena-West Helena, Arkansas.
Nazwa festiwalu nawiązuje do słynnej audycji radiowej „King Biscuit Time”, która w latach 40. jako pierwsza w historii emitowała na żywo występy bluesmanów. To właśnie dzięki niej wielu młodych słuchaczy (w tym B.B. King!) odkrywało bluesa.
Dlaczego to wydarzenie jest tak wyjątkowe?
– Bo odbywa się w miejscu narodzin bluesa – na samym brzegu Missisipi.
– Bo to festiwal społeczności lokalnej, a nie komercyjna machina.
– Bo jest pełen emocji, autentyczności i muzyki z krwi i kości.
Występują tu nie tylko sławy, ale też lokalni artyści, którzy przekazują tradycję z pokolenia na pokolenie. Jest klimat luźny, ale pełen szacunku. Można posłuchać koncertów pod gołym niebem, zatańczyć na ulicy, zjeść żebro z grilla i napić się piwa z sąsiadem.
To nie tylko koncerty – to prawdziwe doświadczenie kulturowe. Dla purystów bluesowych to obowiązkowy punkt na muzycznej mapie świata.
Lucerne Blues Festival – szwajcarska elegancja z duszą południa USA
Na koniec coś mniej oczywistego, ale niezwykle ciekawego – Lucerne Blues Festival w Szwajcarii. Choć Szwajcaria kojarzy się raczej z serem, zegarkami i bankowością, to raz w roku zamienia się w bluesowe zagłębie, które przyciąga najlepszych artystów z całego świata.
Festiwal działa od 1995 roku i szybko zdobył reputację jednej z najlepiej zorganizowanych imprez bluesowych na świecie. Lucerna – piękne miasto położone nad jeziorem Czterech Kantonów – zapewnia idealną scenerię do wieczorów z gitarą i saksofonem.
Co wyróżnia Lucerne Blues Festival?
– Świetna organizacja i logistyka – to Szwajcaria, więc wszystko chodzi jak w zegarku.
– Znakomita selekcja artystów – od korzennych bluesmanów z Południa USA po eksperymentujących Europejczyków.
– Kameralna atmosfera – koncerty odbywają się w luksusowych salach, co sprzyja prawdziwemu kontaktowi z muzyką.
Warto dodać, że festiwal jest nastawiony nie tylko na rozrywkę, ale też na edukację – odbywają się warsztaty, prelekcje i spotkania z muzykami. To idealne miejsce dla tych, którzy nie tylko słuchają bluesa, ale też go analizują, czują i chcą zrozumieć jego korzenie.
Blues – muzyka, która nie zna granic (ani czasu)
Choć blues narodził się w bardzo konkretnym miejscu i czasie, dziś należy do całego świata. A festiwale bluesowe są jak żywe ogniska tej kultury – dają energię, łączą ludzi i pozwalają doświadczać czegoś autentycznego.
Niezależnie od tego, czy wybierzesz się do tętniącego Chicago, malowniczego Notodden, dzikiej Delty Missisipi czy eleganckiej Lucerny – możesz mieć pewność, że zabierzesz ze sobą coś więcej niż tylko wspomnienie koncertu. Blues to nie tylko muzyka – to styl życia, sposób myślenia i głęboka emocja, której nie da się podrobić.
Więc jeśli jeszcze nie masz planów na przyszłe wakacje – może warto sprawdzić, gdzie grają najlepsi bluesmani świata i ruszyć tropem gitary i duszy?





