Adam Nergal Darski – Spowiedź heretyka

Jedno trzeba przyznać na pewno. „Spowiedź heretyka” jest rewelacyjnie przygotowana pod względem graficznym. Nawet papier zachwyca swoją jakością. Zdjęcia z życia Adama są tak fascynujące i zaskakujące, że nawet analfabeci powinni ją kupić, by móc tylko obejrzeć te fotki. Graficzne odniesienie do religii, wierzeń ludów, czcionka, nazwy rozdziałów, wszystko to powoduje, że czytelnik i nabywca nie żałuje wydanych pieniędzy.

A jeśli chodzi o treść? Nie jest zadziwiająca, bo wielu rzeczy można było dowiedzieć się czytając wiele wcześniejszych wywiadów z Nergalem. Jednak mimo wszystko bardzo mi się podobało, czyta się jednym tchem. Może czasem nie mogłam znieść wymijających odpowiedzi Adama. Bo w końcu jeśli godzisz się na wydanie książki, która jest wywiadem-rzeką, to nie można odpowiadać na pytanie jednym zdaniem albo formułą „Co to za pytanie? Nosy was nie swędzą?” (strona 235). Zrozumiałe, że artyście można więcej. Ale chciałabym przeczytać nieco bardziej rozbudowane odpowiedzi na niektóre pytania. Przecież nie wydaje się takiej książki, aby trzymać swoją prywatność tylko dla siebie.

To wszystko wydaje się być takiej nieistotne, gdy z półki zerka na was twarz Nergala, bo z niewielką pomocą grafików jego zdjęcie na okładce jest naprawdę warte spojrzeń wielu dziewcząt, który leżąc w pentagramie będą składać ku niemu ofiary z białych kotków. Och, z czarnych, przepraszam.

Kiedy myślę o Kościele, w głowie mam obraz zoo. Wszystko jest uporządkowane, wszędzie stoją klatki. W jednej siedzą małpy, w innej wielkie słonie, a w kolejnej żyrafy… Działanie Kościoła jest właśnie wsadzaniem do klatek, porządkowaniem rzeczywistości na siłę. Różnica jest taka, że zoo jest przeważnie małe, a chrześcijaństwo to ideologia, która chce wsadzić za kraty cały świat. To oczywiście dotyczy każdej zinstytucjonalizowanej religii, ale odnoszę się do tej, którą znam, bo żyję w kraju w którym ona dominuje…