Stephen King – Wielki Marsz

Książka, która zwali was na kolana? Albo przynajmniej pozwoli pozostać na dłużej w fotelu. Ok, to nie jest ta książka. Nie zwali was na kolana, ale mimo wszystko ma w sobie coś, co przyciąga czytelników i nie mogę obejść się bez jej przeczytania. O jakim tytule mowa? Oczywiście Stephen King – Wielki marsz. O czym właściwie jest ta pozycja i dlaczego warto ją przeczytać?

Poruszony w niej został wątek przyszłości Stanów Zjednoczonych, w których to miałyby odbywać się tragiczne w skutkach zawody. Grupa młodych ludzi bierze udział w tytułowym marszu i jeśli któryś z nich zatrzyma się, to otrzyma ostrzeżenie. Jednak po dwóch ostrzeżeniach zostanie zastrzelony. Meta jest tam, gdzie zostanie zabity przedostatni z nich. Fabuła jest typowa dla Kinga i idzie w zgodzie z jego szaloną psychiką. Ale ale, nie ma co go winić za to. W biografii Stephena Kinga można przeczytać, że jedna z jego niań wsadzała sobie jego głowę pod spódnicę i puszczała tam bąki. Jego ojciec wyszedł pewnego dnia z domu i nigdy już nie wrócił. Nim i jego starszym bratem opiekowała się mama, która musiała pracować na kilka etatów, aby utrzyma rodzinę. W związku z tym temat niań nie jest mu obcy. Ale nie ma to żadnego związku z Wielkim Marszem, po prostu takie tam wtrącenie biograficzne.

Wielki Marsz to książka znajdująca się na mojej półce wartościowych książek. Zdecydowanie wam ją polecam, ponieważ może być ciekawą przystanią na tej drodze romansu z Kingiem.